Ekomarketing, świadome wybory i hipsteaderzy

Jeszcze 50 lat temu ekologia była tematem niszowym. Nieliczne organizacje zachęcały do podejmowania działań, które większości wydawały się zbędne. Przez te pół wieku zmieniło się wiele, bo brak poszanowania dla środowiska zaczął być zauważalny gołym okiem, a coraz więcej osób poczuło potrzebę zmiany.

Czym jest ekomarketing?

O ekomarketingu czy green marketingu dzisiaj słyszymy na każdym kroku. Jest to wielopoziomowa strategia marki lub firmy, której celem nie jest już sama sprzedaż, ale też ochrona środowiska. W dużej mierze, działania opierają się tu na bardziej świadomym i zrównoważonym podejściu do samego produktu i jego opakowania. Istotny jest proces wytwarzania, codzienne zachowania pracowników w firmie, a także edukacja konsumentów na tematy związane z poszanowaniem planety. Ekomarketing nie bez powodu stał się tak popularny. Trzeba przyznać, że w wielu obszarach z kiełkującego trendu przeradza się wręcz w obowiązek. A marki, które ignorują „zieloną rewolucję”, często zostają w tyle w kluczowych dla nich obszarach.

Nowy typ konsumenta

Wszyscy widzimy świat coraz silniej wypełniony plastikiem, smogiem i skutkami zmian klimatu, ale to milenialsi i pokolenie Z sprawili, że zaczęliśmy o tym mówić głośno i bez ogródek. To oni do 2028 roku będą przecież stanowić 70% siły nabywczej (w porównaniu z obecnym 60%) i to oni zaczynają rozdawać karty.

Wzrost świadomości skutkuje innym podejściem do zakupów. Raport Accenture: „Jak kupuje generacja Z” pokazuje, że zetki są w stanie zapłacić dużo więcej za produkty, które wspierają lokalne społeczności oraz te wytworzone zgodnie z ideą sprawiedliwego handlu[1]. Z kolei według raportu banku Cowen: „Millenialsi i generacja Z 2020” aż 74% respondentów w grupie wiekowej 18-35 odpowiedziało, że temat zrównoważonego rozwoju i wpływu działalności firm na społeczeństwa to istotny czynnik przy podejmowaniu decyzji zakupowych[2]

Nie bez znaczenia dla zmian okazała się pandemia, która z jednej strony przyspieszyła rewolucję cyfrową, a z drugiej kazała nam wszystkim na chwilę zwolnić i zastanowić się nad swoją obecnością w świecie. Na przecięciu tych zjawisk pojawił się nowy konsument – hipsteader. Nazwa jest połączeniem 2 angielskich słów: hipster i homesteader. Współczesny domownik, który sam piecze chleb, hoduje zioła, czyta etykiety, a jego naczelną zasadą jest: less is more (ang. mniej znaczy więcej). Liczy się dla niego jakość – jest w stanie przeznaczyć na nią więcej, choć też często sięga po rzeczy z drugiego obiegu. Doskonale orientuje się w kwestiach recyklingu czy upcyklingu – docenia również marki zaangażowane.

Oczywiście nie wszystkie produkty przeznaczone są dla zetek, milenialsów i hipsteaderów, jednak nie zmienia to ich roli we wdrażaniu w życie nieco innego modelu konsumpcji. To właśnie te grupy wpływają zarówno na innych konsumentów, zwracając uwagę na kwestie do tej pory pomijane, jak i motywują marki do włączania pozytywnych zmian w strategie marketingowe.

[1] https://www.accenture.com/_acnmedia/pdf-98/accenture-raport-2019.pdf
[2] https://businessinsider.com.pl/firmy/strategie/milenialsi-i-zetki-jako-zrodlo-dobrobytu-przyszlosci-osiem-trendow-ktore-zmienia/1jgd7yt

Bardziej świadome działania marek

Co z tymi nowymi zachowaniami konsumenckimi powinny robić marki? Słuchać, próbować i zmieniać, ale robić to uczciwie i prawdziwie. Społeczna odpowiedzialność biznesu (ang. CSR – Corporate Social Responsibility) zakłada, że obok uwzględniania interesów społecznych i pracowniczych, dana organizacja przygląda się też aspektom ochrony środowiska. Działania CSR marek cieszą, bo zawsze są rodzajem pomocy, jednak warto wspomnieć o etycznym wymiarze takich przedsięwzięć. Nawet najlepszy koncept, jeśli nie jest przemyślany może przynieść odwrotny skutek. W ekomarketingu bardzo łatwo o taki błąd. Greenwashing, czyli ekologiczne przekłamania zdarzają się bardzo często. W 2019 głośno było o wysyłce pustych plastikowych butelek Coca-Coli do twórców internetowych. Mieli oni wyrzucić otrzymaną butelkę do kosza na plastikowe odpady, aby zachęcić do poprawnej segregacji. Jaki sens proekologiczny ma wysyłanie pustych, plastikowych butelek? Żaden, dlatego marka zaliczyła wpadkę wizerunkową i oskarżenie właśnie o greenwashing. Jeśli chcemy korzystać w ekomarketingu, to musimy się dokładnie zastanowić, czy na pewno chcemy zrobić coś dobrego dla środowiska. Konsumenci są dzisiaj bardzo wyczuleni na manipulacje, a całość działań powinna być spójna, sensowna i przede wszystkim autentyczna.

Case study: marka globalna
KRUPS Evidence Eco Design: Źródło ekoinspiracji

Czy ekspres do kawy może być bardziej ekologiczny? Tak, jeśli jego wytwórca podejmuje działania zmierzające ku zrównoważonej produkcji. Tak się stało w przypadku KRUPS Evidence Eco Design, dla którego przygotowaliśmy launch na polski rynek pod hasłem: Źródło Ekoinspiracji.

Krups - Key Visual

Groupe Seb, właściciel marki KRUPS, w swojej strategii biznesowej założył wprowadzanie proekologicznych zmian, nawet w tak trudnym segmencie jak ekspresy do kawy. Model Evidence Eco Design jest pierwszym krokiem w tym kierunku: posiada mniej komponentów, w 62% został wyprodukowany z materiałów z recyklingu, a 90% ekspresu nadaje się do ponownego przetworzenia.  Także opakowanie jest bardziej przyjazne środowisku: karton pochodzi z recyklingu, nie znajdziemy też plastikowych i styropianowych wypełniaczy w środku. 

Ekologiczny design wpłynął na nas na tyle, że ideą kampanii stała się chęć inspirowania innych. Założyliśmy, że każdy łyk kawy zrobionej w KRUPS Evidence Eco Design pobudza do bardziej świadomych, zrównoważonych wyborów, a sam ekspres staje się codziennym źródłem ekoinspiracji. Zatem w kampanii do formatów budujących świadomość dołączyły m.in. posty, banery i współprace z influencerami zachęcające do proekologicznych zmian. Tłumaczyliśmy, jak dać drugie życie fusom i jak na co dzień wprowadzać w życie małe zmiany. Do ekspresu dołączaliśmy ekofiliżanki ze sprasowanej kawy, a zwieńczeniem działań jest współpraca z fundacją Las na Zawsze. Każdy sprzedany ekspres to 10 m2 lasu, który zostanie posadzony jesienią. KRUPS ma zamiar zapełnić drzewami 10 000 m2, aby realnie zrobić coś dla planety. Cieszymy się, że ten ekomarketingowy projekt możemy tworzyć razem poprzez zachęcanie innych do życia w bardziej zrównoważony sposób.

Case study: marka lokalna
Bracia Sadownicy: Bracia i Maja dla pszczół

Może się wydawać, że tylko duże, globalne marki mogą sobie pozwolić na ekomarketing. Nic bardziej mylnego! Bracia Sadownicy są świetnym przykładem, jak ekologiczny CSR może wręcz wynikać z DNA marki.

Bracia Sadownicy i Maja - Key Visual

Zmiany środowiskowe powodują zmniejszenie populacji pszczół, które są niezastąpione w sadownictwie. Zapylają drzewa dające później owoce i dlatego marka postanowiła swój zielony marketing oprzeć na tym, co liczy się zarówno dla niej lokalnie, jak i w wymiarze globalnym. Chce zaznajomić ludzi, jak ważne są dla naszego życia pszczoły – bez nich nie byłoby ani owoców, ani warzyw, ani pysznych soków czy przetworów. Ostatecznie nie byłoby też nas – ludzi.

W tym roku Bracia już po raz drugi ruszyli z kampanią, która ma nagłośnić to zagadnienie. Sami starają się odpowiednio prowadzić sady, siać łąki kwietne i tworzyć miejsca przyjazne gniazdowaniu zapylaczy. „Bracia i Maja dla pszczół” to wielopoziomowa akcja ekomarketingowa, w której wzięli udział eksperci tacy jak: dziennikarka i miłośniczka ogrodów Maja Popielarska, botanik dr Łukasz Łuczaj oraz Asia i Kasia z portalu Dzicyzapylacze.pl – pasjonatki dzikich pszczół. Razem przeprowadzają konsumentów przez magiczny świat bioróżnorodności i w przyjazny sposób uczą, jak pomóc dzikim pszczołom. Efekty można zobaczyć w SoMe oraz na www.

Z kolei Cape Morris zostało zaproszone przez markę do współtworzenia akcji w 2 obszarach. Przygotowaliśmy formaty do digitalowej kampanii mediowej oraz 30-stronicowy e-book edukacyjny, który stanowi atrakcyjny przewodnik po temacie dzikich pszczół.

Wybór prośrodowiskowych działań przez Braci Sadowników jest związany bezpośrednio ze światem, który znają od podszewki, a trudniejsze zagadnienia tłumaczone są przez ekspertów. Taka kampania nie będzie miała kłopotów z wiarygodnością, ponieważ chce pomagać i to w uczciwy sposób, bez zbędnych przekłamań.

Podsumowanie

Jest naprawdę wiele sposobów na dobre i skuteczne podejmowanie tematu ekologii w marketingu. Dwa powyższe przykłady pokazują, że można do tego podejść transparentnie i wiarygodnie, a chęć pomocy środowisku może stać się naturalną częścią strategii. Czy warto włączyć w działania marki ekomarketing? Według mnie tak, ale sensownie, odpowiedzialnie z rzetelnym planem i chęcią dokonywania zmian w otaczającym nas świecie.

Jeśli jesteś zainteresowany wykorzystaniem ekomarketingu w działaniach swojej marki lub firmy, daj nam znać. Z chęcią opowiemy więcej! 

Katarzyna

Katarzyna Żakieta

SENIOR COPYWRITER

Czy uważasz, że ten tekst był pomocny?

Oceniono!

4
2

poprzedni

Sady Braci Sadowników w centrum miasta

następny

5 najciekawszych trendów social media – subiektywny przegląd

Jesteś zainteresowany współpracą?
Porozmawiajmy o Twoim projekcie.

Mateusz Walaszczyk

CEO

+48 505 931 537 [email protected]